Organizatorami wiecu były Komitety Strajkowe Szkół Polskich na Litwie, Komitety Obrony Szkół i Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie.
Wcześniej jedna z głównych aktywistek podobnych wieców Renata Cytacka na swoim profilu w portalu społecznościowym pod pytaniem „dlaczego pod Ambasadą USA?” napisała, „ponieważ po wcześniejszym wiecu pod Ambasadą USA mamy pewien postęp. Jak widać Amerykanie zareagowali odpowiednio. Liczymy, że za postępem pójdą odpowiednie decyzje, na które bardzo czekamy!”.
W rozmowie z dziennikarzami potwierdziła powyższe stwierdzenie, jednak ubolewała, że dyskusje i negocjacje ruszyły, ale strona litewska najczęściej była nieprzygotowana do rozmowy i pytań.
Jako przykład podała spotkanie z przedstawicielami Samorządu stołecznego, kiedy to oni nie mogli nawet poinformować o preliminarnej dacie rozpoczęcia prac remontowych w budynku szkolnym przy u. Minties, do którego ma się przenieść Szkoła im. Lelewela.
„Jednym z problemów jest brak stołówki. Nie może te same pomieszczenie w dzień pełnić funkcję stołówki, a wieczorem - sali imprez. Samorząd zgodzi na akredytację, a ministerstwo z braku stołówki nie akredytuje szkoły. To nie jest normalne. Jeśli samorząd nie spełni warunków, szczególnie pod względem remontu, to nikt z Antokolu nie ruszy się” - powiedziała Cytacka.
Cieszy, że widać postępy ws. Szkoły im. Wł. Syrokomli, która dąży do zostania Gimnazjum o kierunku chrześcijańskim, do negocjacji dołączył Metropolita Wileński, Arcybiskup Gintaras Grušas.
Ogólnie rzecz biorąc postulaty pikietujących nie uległy zmianie, a są to: reforma, niszcząca system oświaty mniejszości narodowych na Litwie, likwidacja szkół mniejszości narodowych, ujednolicenie egzaminu z języka państwowego oraz ujednolicanie programu nauczania języka litewskiego już od pierwszej klasy, jak też akredytowanie wszystkich szkół średnich mniejszości a narodowych oraz dyskryminacja przy zwrocie ziemi na Wileńszczyźnie.