– Z pewnością jednym z zauważalnych obszarów zmian po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej będą podatki – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Karolina Stawowska, doradca podatkowy, partner w kancelarii Wierzbowski Eversheds. – Będą to zmiany przede wszystkim w zakresie podatku dochodowego, tak naprawdę podatku u źródła, oraz VAT.
Podatek u źródła (ang. withholding tax, w skrócie WHT) to danina fiskalna pobierana w przypadku płatności transgranicznych. Obowiązek jej odprowadzenia spoczywa na otrzymującym przychód podmiocie (podatniku), który ma inną tzw. rezydencję podatkową niż dokonujący wypłaty (rezydent w kraju położenia źródła przychodu).
Chociaż podatnikiem jest otrzymujący wypłatę, jednak obliczenie, pobór i zapłata spoczywa na pracodawcy. Taką daninę pobiera on od dochodów podatnika, który w rezultacie otrzymuje kwotę wynagrodzenia netto, pomniejszoną o podatek u źródła.
– To należność, którą władze skarbowe będą miały prawo pobrać przy różnego rodzaju wypłatach, takich jak dywidendy, odsetki czy należności licencyjne, których beneficjentem będzie podmiot zagraniczny – precyzuje Karolina Stawowska. – O ile w kwestii dywidend niewiele się zmieni, bo postanowienia obecnej dyrektywy unijnej są bardzo podobne do polsko-brytyjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, o tyle spore różnice odczujemy podczas wypłaty odsetek i należności licencyjnych. Pojawi się bowiem pięcioprocentowy podatek u źródła. Kredyty, pożyczki czy umowy chociażby na znaki towarowe są w Polsce zwykle tak konstruowane, że taką należnością obciążany jest krajowy podmiot. To on więc wliczy koszty tego podatku do swojego bilansu.
Polska firma, która zaciągnęła pożyczkę bądź kredyt w instytucji finansowej mającej rezydencję podatkową w Wielkiej Brytanii, już obecnie powinna zatem, jak radzi mecenas Karolina Stawowska, pomyśleć o zmianie struktury finansowania, aby uniknąć kosztów podatku u źródła. Podobne tzw. modelowanie podatkowe, jej zdaniem, można także przeprowadzić w zakresie należności licencyjnych.
– W tej chwili możemy się przynajmniej przygotowywać do tego procesu – uważa Karolina Stawowska. – Pewnym ułatwieniem byłoby, gdyby Wielka Brytania po wyjściu z Unii Europejskiej przystąpiła do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Ale to i tak nie rozwiąże wszystkich problemów.
Na terenie całej Unii Europejskiej podstawowa stawka w pełni zharmonizowanego podatku VAT od większości towarów i usług nie może być niższa niż 15 proc. Po przeprowadzeniu negocjacji i upływie dwóch lat od rozpoczęciu procedury wyjścia z UE Wielka Brytania będzie mogła na swoim terytorium wprowadzić daninę w dowolnej, uznanej przez swój rząd za właściwą, wysokości.
– Kraj ten będzie miał prawo zmiany zasady pobierania tego podatku, będzie mógł nawet zupełnie go zlikwidować, wprowadzając na to miejsce coś zupełnie nowego, choć nie sądzę, że na to ostatnie faktycznie się zdecyduje – przypuszcza Karolina Stawowska. – Wspólny VAT przyniósł duży ład w zakresie obrotu gospodarczego na terenie Unii Europejskiej, więc spodziewam się, że chociaż zmienią się warunki dostaw dostawy i nabycia towarów i będziemy mieć już do czynienia z eksportem i importem, co może zachwiać pozycją finansową wielu przedsiębiorstw, to większe zmiany w tym zakresie nie zostaną jednak wprowadzone.
City of London to obecnie centrum finansowania Europy, gdzie międzynarodowe instytucje finansowe udzielają pożyczek, kredytów, obejmują papiery wartościowe. Zdaniem Karoliny Stawowskiej jest niemal pewne, że brexit spowoduje spadek znaczenia tego ośrodka.
– Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oznacza, że stracimy pewne udogodnienia podatkowe przy spłacie instrumentów finansowych, kredytów czy pożyczek – prognozuje Karolina Stawowska. – Już w tej chwili więc jest mowa o tym, że nowym centrum finansowym Unii Europejskiej zostanie Frankfurt, a kapitał odpłynie z Londynu.