Marcin K. trafił w ręce stróżów prawa w miniony czwartek w Plymouth. Został aresztowany przez funkcjonariuszy jednostki zajmującej się sprawami terroryzmu działającej w ramach Scotland Yard. Jak poinformował przedstawiciel Metropolitan Police, zarzuty postawione Polakowi nie mają jednak związku z terroryzmem – donosi serwis plymouthherald.co.uk.
Policjanci podejrzewają, że tajne dokumenty dotyczące nuklearnych łodzi podwodnych trafiły w ręce 31-latka w wyniku kradzieży. Polak miał się włamać do mieszkania swojego sąsiada, który był w ich posiadaniu, gdyż jest pracownikiem stoczni w Devonport. Śledczy podejrzewają, że do włamania doszło 10 kwietnia 2014 roku.
Gdy oskarżony wszedł w posiadanie dokumentów, skontaktował się z Polską Ambasadą i zaproponował ich sprzedaż. Umówił się na spotkanie z jednym z urzędników. Jednak zamiast niego, w wyznaczonym miejscu pojawili się policjanci, którzy aresztowali Marcina K. Podczas zatrzymania miał ze sobą wspomniane dokumenty.
Polak stanął już w sobotę przed Torquay Magistrates' Court. Zaprzeczył oskarżeniom o kradzież istotnych i tajnych dokumentów. Obrońca Mike Crumley poinformował, że jego klient znalazł je w koszu na śmieci. Sprawa została przekazana do Plymouth Crown Court. Proces rozpocznie się 28 kwietnia. Do tego czasu 31-latek pozostanie w areszcie.
Policja ustaliła, że Marcin K. od 2006 roku poszukiwany jest za pomocą Europejskiego Nakazu Aresztowania w związku z kradzieżą, której miał dokonać przed laty. W Wielkiej Brytanii pracował w firmie Fine Tubs, która zajmuje się produkcją elementów wykorzystywanych w lotnictwie i energetyce atomowej.