Akcja Pana Michała ma na celu większą integrację polskiego społeczeństwa żyjącego w UK i przełamywanie stereotypów, które przywozimy ze sobą znad Wisły. Jednym z nich niewątpliwie jest brak zaufania do policji. - Myślę, że nasi rodacy są tutaj trochę zamknięci, odizolowani, ponieważ wiedzą, jak funkcjonariusze traktują ich w Polsce. Nie ufają im – mówi Nurek.
- Moim zadaniem jest to zaufanie zbudować, zwłaszcza, że w regionie jest naprawdę wielu Polaków i nasza społeczność ciągle się rozrasta – dodaje. W tym celu zorganizował już kilka spotkań policji z mieszkańcami. Podczas takich rozmów, Polacy mogli bez skrępowania przedstawić swoje problemy i zażalenia i poczuli się pewniej w kontaktach ze stróżami prawa.
Michał przetłumaczył także na język polski informacje zawarte na plakatach rozwieszonych w okolicach Brockholes Nature Reserve, które dotyczą połowu ryb, a dokładniej nakazu wypuszczenia ich po złowieniu. - Polacy nie znają tutejszego prawa dobrze. Wiedzą, że w ojczyźnie wolno im łowić ryby i zabrać je do domu, a tutaj jest inaczej. Widzę także dużą przepaść pomiędzy naszymi kulturami: polską i angielską. Chcę więc pomóc tak wielu Polakom, ilu tylko zdołam.
Nurek zapowiada, że w najbliższym czasie zostaną zorganizowane kolejne spotkania funkcjonariuszy z Polakami z regionu. Zachęca także do wejścia na oficjalny profil na facebooku (Polska Policja w Lancashire), gdzie będą pojawiały się na bieżąco nowe informacje dotyczące jego inicjatyw.
- Cieszę się każdą minutą, którą spędzam na pomaganiu innym. Zdaję też sobie sprawę, że nie każdy Polak tutaj mógłby zrobić to, co zrobiłem ja – mówi lokalny społecznik.