Jak donosi serwis dailymail.co.uk, Wioletta Komar, 25-letnia kobieta z Bostonu (miasto w hrabstwie Lincolnshire) ze łzami w oczach opuszczała sklep mieszczący się w centrum Nottingham, gdzie pojechała na zakupy.

Kobieta z 3-miesięcznym synkiem Danielem siedziała w środku sklepu czekając na swojego ojca, który w tym czasie przymierzał koszulkę. W momencie, kiedy zaczęła karmić dziecko piersią podszedł do niej pracownik sklepu i stwierdził, że karmienie w sklepie nie jest mile widziane ze względu na politykę firmy. Sprzedawca oznajmił jej również, że sklep nie posiada udogodnień dla matek i zasugerował, aby udała się do McDonalda, gdzie znajduje się specjalny pokój.

Sprawa zbulwersowała inne matki, które postanowiły zorganizować protest w sklepie Sports Direct. We wtorek w placówce pojawiło się około 70 kobiet, które zaczęły karmić piersiami swoje dzieci.

„Jesteśmy tutaj, gdyż chcemy walczyć o prawa matek, o prawa do tego, by mogły nakarmić swoje dzieci, gdy zajdzie taka potrzeba. Odzew ze strony innych kobiet przekroczył moje oczekiwania. Jednak szokujące jest to, że kobiece piersi postrzegane są nadal jedynie w kontekście seksualnym i takie rzeczy jak wypraszanie karmiących niestety co jakiś czas się zdarzają” – mówi organizatorka protestu Leah Gibson.

Grupa spędziła w sklepie około 15 minut. W tym czasie nie doszło do żadnych incydentów.

Polka otrzymała również wsparcie od innej kobiety - Laury Whatton, której podoba sytuacja przytrafiła się w 2009 roku w John Carroll Leisure Centre także w Nottingham.

Wioletta Komar już pięciokrotnie składała skargę na zdarzenie, które miało miejsce w styczniu tego roku, ale jak na razie nie otrzymała żadnej odpowiedzi.