40-letnia Iwona Bartczak, jej 18-letni syn Konrad oraz 47-letni Ryszard Orłowski zginęli w wypadku, do którego doszło 27 listopada 2013 roku pomiędzy Wetwang i Norton, na granicy hrabstw East Riding of Yorkshire i North Yorkshire – informuje portal yorkpress.co.uk.
Około godziny 5:30 piątka Polaków zmierzała do pracy drogą B1248. Samochód prowadziła Iwona Bartczak. Kiedy próbowała wyprzedzić ciężarówkę, zderzyła się z nadjeżdżającym z naprzeciwka vanem marki Citroen. Oba samochody stanęły w płomieniach.
Oprócz ofiar wypadku w aucie znajdowało się jeszcze dwóch innych mężczyzn – Damian Zieński oraz Maksym Lebiest. Siedzieli z tyłu, obok zmarłego Ryszarda. W trakcie dochodzenia okazało się, że cała trójka nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. Ocalała dwójka doznała ciężkich obrażeń ciała.
Prowadzący vana Keith Skinner opowiada, że po zderzeniu poczuł jak z jego nosa leci krew. Zaczął panikować, gdyż nie mógł wydostać się z pojazdu. Zauważyłem ogień i bardzo się przestraszyłem. Myślałem, że umrę. Miałem świadomość, że wypadek był bardzo poważny – zeznał Skinner.
Mężczyzna został wyciągnięty z auta przez jednego z przejeżdżających przez miejsce wypadku kierowców. Christopher Strong był w drodze do pracy. Poszkodowany krzyczał i krzyczał. Zdjąłem swój płaszcz, owinąłem go i próbowałem uspokoić – mówił. Przemawiający z pomocą polskiego tłumacza Damian Zieński powiedział, że po zderzeniu jego kolega Maksym zaczął wzywać pomocy. Powiedziałem mu, że położę się na jego nogach, by było mi łatwiej wybić szybę samochodu i nas uwolnić – opowiada mężczyzna. Zieński wydostał się i próbował pomóc Maksymowi. Chwilę potem pojawił się kolejny kierowca – Adrian Potts i we dwójkę wyciągnęli poszkodowanego z pojazdu.
W swoim oświadczeniu Lebiest powiedział, że pamięta tylko jak Ryszard Orłowski krzyczał do kobiety za kierownicą: Hamuj, hamuj i, że Iwona nie była zbyt pewnym kierowcą.
Pomimo wysiłków Stronga i Pottsa samochód stanął w płomieniach, a pozostająca w nim trójka Polaków została uwięziona.
David Taylor, oficer North Yorkshire Police powiedział, że siedzący z przodu matka z synem odnieśli poważne obrażenia, gdyż trójka siedząca z tyłu nie miała zapiętych pasów i w momencie zderzenia uderzyli w przednie fotele. Sekcja zwłok wykazała, że Iwona miała pęknięte serce i płuca, a Konrad uraz mózgu i pękniętą czaszkę.
Dochodzenie wykazało, że kierująca pojazdem i jej syn mieli zapięte pasy, ale nie uchroniło to ich przed śmiercią – powiedział Taylor. Kolejny z policjantów – Andy Fraser dodał, że jeśli pasażerowie zrobiliby to samo i jeśli nie pojawiłby się ogień, zmarli mieliby szansę na uratowanie życia.
Koroner Michael Oakley orzekł, że śmierć Polaków była wynikiem przypadku, a dwóm Brytyjczykom, którzy pomagali ofiarom należy się uznanie.