Prawda, każdy interpretował według swego widzimisię. Jedni sądzili, że wszystko co napisane we „współczesnej gramatyce języka litewskiego” jest jasne jak słońce, inni byli pewni, że w litewskim dowodzie nie ma miejsca na wymysł szatana (QWX).
„Obrońcy mowy” po raz tysięczny orzekli, że nie pozwolą rozwalić nasz alfabet i po tysiąc pierwszym razie pomyślałem sobie: „A gdyby tak postąpilibyśmy z tymi literami w taki sposób, jaki jest wygodny dla nas, a nie dla starszyzny? A jak ten problem załatwiły inne narody?”. Przestraszyłem się takiej herezji, ale największe strachy wynikają z niewiedzy, dlatego śpieszę ją rozwiać.
Kto powiedział, że alfabet jest nietykalny?
Pierwsze litewskie pisane litery pojawiają się na początku XVI wieku, a pierwsza książka w połowie tegoż wieku. (Nie mieliśmy tradycji rękopisów (ciągle wojowaliśmy), jednak pisownia pierwszej książki była na tyle doskonała, że nie zdziwię się, że jej początki były o wiele wcześniejsze). Za podstawę wzięto alfabet łaciński (nie bez wpływu Niemców i Polaków) i dodano zapożyczone albo wymyślone znaki diakrytyczne.
Czas na długą drogę doskonalenia alfabetu. Dziwne, ale z każdą nową książką pojawiała się jakaś innowacja w alfabecie. Przyczyny są proste: z jednej strony, stale szukano, jak najlepiej odzwierciedlić litewski dźwięki, z drugiej strony, wymysły drukarzy, z trzeciej, ograniczone możliwości tychże drukarzy. I tak, aż do przyjścia Kazimierasa Būgi i Jonasa Jablonskisa. Po ich pracy rozwój litewskiego alfabetu zatrzymał się.
Nie zważając na to, łatwo dojść do wniosku, że koniec rozwoju oznacza koniec życia. Spójrzmy na angielski alfabet – stoi jak kamienny słup. Z innej strony, nie mają czego zmieniać, bo ich alfabet jest całkowicie zbieżny z łacińskim. Problem pojawia się w alfabecie narodów, które przejęły część alfabetu łacińskiego, szczególnie w okresie globalizacji.
Spójrzmy, jak sprawę załatwiły inne narody
Alfabet estoński. Los podobny do alfabetu litewskiego, z tą tylko różnicą, że wpływ Niemców był większy.
Spójrzmy na ich alfabet: A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S Š Z Ž T U V W Õ Ä Ö Ü X Y
Naprawdę nie potrzebują oni tyle liter, tzn. jest ich więcej niż dźwięków. Wszędzie się podkreśla, że litery F Š Z Ž są używane tylko w nazwach obcych. Litery C Q W X Y też są używane tylko w nazwach obcych, a w niektórych wariantach alfabetu, nawet nie są wymieniane.
A co z literką W. W związku z niemieckim wpływem była używana od początku, jednak na początku XX wieku zamieniona na V, po jakimś czasie Estończycy zrozumieli, że zrobili głupstwo i wrócili W do alfabetu. Oznacza to samo co i V, ale używa się tylko w nazwach obcych. Notabene w litewskim alfabecie F i H też są używane tylko w nazwach obcych, ale to nie oznacza, że musimy z nich zrezygnować.
Alfabet francuski – żadnych podobieństw nie mamy, ale oni też zrezygnowali z kilku liter łacińskich, więc jak sobie dają radę?
Ich alfabet: A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
Francuzi mają swoje znaki diakrytyczne, ale nie dotyczą naszego tematu. Nie mają oni natomiast dźwięków, które można zapisać przy pomocy K i W (korzystają z C i V, OU). Oznacza to, że nie są im potrzebne. Nic podobnego – potrzebne są w nazwach obcych.
Alfabet czeski – współczesna wersja ma 42 litery i pochodzi z końca XX wieku.
A Á B C Č D Ď E É Ě F G H Ch I Í J K L M N Ň O Ó P Q R Ř S Š T Ť U Ú Ů V W X Y Ý Z Ž
Ciekawe, że w słownikach były rozdziały rozpoczynające się na Q i W, chociaż w alfabecie podawanym na początku niektórych słowników często ich brakowało. Współczesne społeczeństwo już wyleczyło się z tych dziecięcych chorób. Q i W wpisano do alfabetu, chociaż używane są w słowach zapożyczonych i momentalnie są zamieniane na KV i V.
Alfabet włoski – podobna sytuacja do litewskiego alfabetu. Litery używają, ale w alfabecie one nie figurują.
Ich alfabet: A B C D E F G H I L M N O P Q R S T U V Z
Brakuje J, K, W, X i Y, ale w rzeczywistości są używane. Włosi piszą: Jesi, Juventus, Kenia, Kennedy, yogurt, Texas, xilofono, water, Wanda, Walter. Podobnie do Litwinów. Z innej strony, w wielu słownikach te litery figurują w alfabecie, czyli oficjalnie są używane.
Węgry swoje dźwięki zapisują przy pomocy 40 liter plus Q, W, X i Y do użytku w nazwach obcych. To dziwi, ponieważ język węgierski jest bardzo konserwatywny – z całych sił unikają nazw obcych, ale do problemu przyznają się i próbują go rozwiązać.
Alfabet duński składa się z 29 liter: A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z Æ Ø Å
Wielką reformę przeprowadzono w 1948 roku, ale literka W nie została zatwierdzona, jednak, jak į u większości narodów, w 1980 roku W wciągnięto na listę. Duńczycy, jak i większość, mają w alfabecie niepotrzebne litery, tzn. nie oznaczające żadnych duńskich dźwięków C Q W X Z.
Wyżej podane przykłady są dowodem, że zapis nazw obcych przy użyciu liter łacińskich, nawet jeśli ich nie ma w alfabecie, jest tradycją europejską. A wszystkie mowy, że „inne narody nie zmieniają swych alfabetów” są kłamstwem. Często alfabet przekształca się według potrzeb życiowych, a reformy sięgają czasów współczesnych.
Na zakończenie
Przykłady ze współczesnej prasy litewskiej: „Maxima zniesie stary olicki dworzec”, „Landsbergis: „Volkswagen” pomylił się”, „Amerykańska policja bojkotuje film Quentina Tarantino”.
Oczywistym jest, że Q, W i X są szeroko i pomyślnie używane w nazwach obcych, ale nie są wpisane do alfabetu.
Niektórzy „obrońcy mowy” bez podstaw twierdzą, że łacińskim alfabecie nie ma W. W klasycznym nie ma, ale tam dużo czego nie ma, na przykład, literki J. W średniowiecznym łacińskim W dodano właśnie do zapisu nazw obcych.
Po przyjacielsku radzę: spójrzcie na pomnik Mendoga w Wilnie i przeczytajcie łaciński napis: MYNDOUWE DEI GRA REX LITOWIE.
Radzę przypomnieć, że w litewskiej gramatyce przy litewskim alfabecie jest punkt o literach Q, W i X, czyli prawidło litewskiej gramatyce ważne wszędzie, nawet w dowodach. I to jest zgodne z Konstytucją.
Na zakończenie pytanie. Co mają z tym wspólnego Polacy? Dosłownie, nic.