Ich czterowirnikowy ProHawk UAV działa odstraszająco z dwóch powodów. Pierwszy z nich to jego kształt. Ekipa Bird-X postarała się bowiem, by dron swoim kształtem z daleka przypominał drapieżnego ptaka, będącego naturalnym zagorżeniem dla latających intruzów.Odgłosy które wydaje – czyli drugi powód dla którego ProHawk jest sprawnym „odstraszaczem” – tylko dodają mu wiarygodności, gdyż z jego głośników wydobywają się bojowe dźwięki charakterystyczne dla najgroźniejszych podniebnych myśliwych.
Z usług ProHawk UAV można korzystać na dwa sposoby. Pałający szczególną rządzą zemsty (oraz posiadający zbytek wolnego czasu) farmer ma opcję wzięcia sprawy we własne ręce i przeprowadzanie zdalnie sterowanego wypadu, mającego na celu przyprawienie złodziejskie ptaki o zawał serca odgłosami drapieżników. Dron jednak potrafi sobie także poradzić zupełnie sam – wystarczy wyznaczyć mu na GPSie najbardziej efektywną naszym zdaniem trasę, a ProHawk resztę już załatwi bez konieczności nadzoru.
ProHawk UAV to nie pierwszy latający „strach na wróble” od Bird-X. Wcześniej firma oferowała zdalnie sterowany samolocik BirdXPeller, który również odstraszał ptactwo dźwiękiem. Ten wcześniejszy model jednak wymagał stałej kontroli oraz był trudniejszy w obsłudze niż najnowszy, czterowirnikowy dron.