Spójrzmy bezpośrednio na sąsiadów Litwy. Łotyszy, to oczywiście "braliukai", czyli "braciszkowie". Niektórzy dziwią się Estończykom: najwolniejsi, ale zawsze w przodzie. Białorusini kojarzą się z ludźmi, którzy nigdy nie widzieli "Akropolisu", czyli największego supermarketu Litwy. No, a Polska kojarzy się z tanizną, taniochą. Jest to aluzja, że Litwini masowo jeżdżą do Polski na zakupy.
Mekka emigrantów - Wielka Brytania, to dla Litwinów druga Litwa, a Norwegia - marzenie emigranta, no a Irlandia, to trzecia Litwa.
Niemcy kojarzą się z dobrymi samochodami, Francuzi ze snobami, a Włochy z marzeniem modelek, Hiszpanie, to wszędzie spóźniający się lenie, a Grecy - lepiej żyjący darmozjady.
Islandię Litwini szanują za to, że jako pierwsi uznali niepodległość Litwy, a Portugalię uważają za... Wilno. Bałkany, to są rywale w koszykówce, a reszta, to Jugosławia. Turcja dla niektórych Litwino, to tanie wakacje, Danie - fermy świń, a Kaliningrad jest drzazgą w tyłku.